Pokazywanie postów oznaczonych etykietą półtorak. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą półtorak. Pokaż wszystkie posty

piątek, 1 grudnia 2017

Trzy krucierze z Mennicy Krakowskiej 1616 r.

Dzisiaj prezentuję dość nietypową monetę Królestwa Polskiego, emitowaną przez krótki czas w drugim okresie panowania Zygmunta III Wazy, po tym jak uchwałą sejmową z 1601 r. zamknięto wszystkie poza krakowską mennice na ziemiach polskich (można to zdarzenie uznać za symboliczny koniec złotej epoki drobnej monety polskiej, w tym przede wszystkim trojaka). Jak wiemy (ci co nie wiedzą, mogą zerknąć na przykład tutaj), Rzeczpospolita w tym okresie borykała się z problemem kiepskiej monety, przenikającej intensywnie do obiegu pieniężnego na naszych ziemiach z terenów państw ościennych. W 1612 r. Jan Zygmunt zaczął bić w mennicy w Drezdenku grosze bardzo słabej próby srebra, przeznaczone do wymiany handlowej z zachodnimi obszarami Królestwa Polskiego, w ramach często stosowanej praktyki "eksportu inflacji". Pod presją władz Rzeczypospolitej udało się szybko zablokować tę emisję. Co więcej, w Bydgoszczy przystąpiono w 1614 r. do bicia monet wzorowanych graficznie na groszach Jana Zygmunta, czyli półtoraków. Rok później o krok dalej poszła mennica krakowska, wypuszczając odpowiadające metrycznie półtorakom monety trzykrajcarowe. Krajcary bądź krucierze (oryginalna niemiecka nazwa: Kreuzer) wprowadzono początkowo w Tyrolu w okresie późnośredniowiecznej reformy mennictwa europejskiego. Można przyjąć, że odpowiadały one wartością półgroszom. Stanowiły monetę zdawkową w państwach podległych Habsburgom, przede wszystkim na obszarze dzisiejszych Czech, Austrii czy naszego Górnego Śląska. Trzykrajcarówski z mennicy w Krakowie, bite w latach 1615-1618, naśladowały właśnie monety państw niemieckich sąsiadujących z Rzeczpospolitą od południowego zachodu - zwano je zresztą potocznie "czechami" - i służyć miały w kontaktach handlowych właśnie z nimi. Oto, jak wyglądały:

AWERS: ZYGMUNT III Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL POLSKI WIELKI KSIĄŻĘ LITEWSKI


REWERS: III KRUCIERZE KRÓLESTWA POLSKIEGO 1616


Graficznie moneta wydaje się być opracowana dość starannie - moim zdaniem jest ładniejsza od typowych półtoraków z tego okresu. Na awersie widzimy wizerunek króla podobny nieco do tego z emitowanych w podobnym okresie w Krakowie trojaków (choć wykonany nieco dokładniej) z nominałem oznaczającym trzykrotność półgrosza, podobnie jak na półtorakach. Na rewesie umieszczono ukoronowaną pięciopolową tarczę ze zdwojonymi godłami Korony i Litwy oraz Snopkiem wazów w środku. Na dole widnieje herb abdank Stanisława Warszyckiego, podskarbiego wielkiego koronnego w latach 1610-1616, znanego z łatania dziury budżetowej z prywatnych funduszy. Napis otokowy umieszczono na obu stronach monety. Metrycznie odpowiada ona parametrami półtorakom: katalogowa masa to 1,58 g srebra próby 0,469 (siedmio- i pół łutowej), średnica zaś wynosi 21 mm.

poniedziałek, 23 lutego 2015

Półtorak Zygmunta III 1614

Aukcja elektroniczna 59e WCN-u za nami, a mnie udało się wylicytować jedną, drobną monetkę - półtoraka z 1614 r. Nie jest to taki sobie pierwszy lepszy półtorak, ale najwcześniejsza emisja fizycznego pieniądza o nominale półtora grosza - przeprowadzona kilkanaście lat po tym, jak w taryfie monet obcych Kaspra Rytkiera pod tą nazwą umieszczone zostały grosze niemieckie o nominale 1/24 talara. Monetę tę można już na pierwszy rzut oka odróżnić od wszystkich innych emisji półtoraków koronnych: na awersie, zamiast tarczy pięciopolowej ze zdwojonymi godłami Korony i Litwy oraz herbem snopek Wazów, przedstawiono dużego orła z wpisanym w niego snopkiem. Oto, jak wygląda ten rzadki typ półtoraka:

AWERS: ZYGMUNT III Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL POLSKI WIELKI KSIĄŻĘ LITEWSKI


REWERS: MONETA NOWA KRÓLESTWA POLSKIEGO


Półtoraki, które w drugiej połowie panowania Zygmunta III Wazy zastąpiły grosze w roli podstawowego nominału drobnej monety, stanowiły dość nieoczekiwaną odpowiedź mennic koronnych na szybko udaremnioną akcję emisji groszy, jaką podjął elektor brandenburski Jan Zygmunt w zakładzie w Drezdenku w 1612 r. Bite tam grosze z podłego srebra, z pięciopolową tarczą brandenburską na awersie i jabłkiem panowania na rewersie, z nominałem "24" (oznaczającym 1/24 talara), miały w zamyśle tego władcy trafiać na rynek Rzeczypospolitej. Wydarzenie to wpisywało się w ogólnoeuropejskie tendencje psucia pieniądza, związane z szalejącą inflacją będącą skutkiem rewolucji cen; jej pierwotną przyczynę stanowiło sprowadzanie dużych ilości złota i srebra z Nowego Świata. W chwili, o której teraz piszę, największy zamęt menniczy, zwany epoką obrzynaczy i przetapiaczy (Kipper- und Wipperzeit) miał właśnie nastąpić, czego bezpośrednią przyczyną była wojna trzydziestoletnia. Rzeczpospolita, jako duże państwo o kulejącym aparacie administracyjnym i ciągłych niepokojach wewnętrznych, była szczególnie podatna na przenikanie kiepskiego pieniądza z krajów ościennych, głównie niemieckich, przy jednoczesnej ucieczce stosunkowo dobrej monety rodzimej. Proceder emisji kiepskiego pieniądza imitującego monetę rodzimą, stanowiący formę nielegalnego "eksportu inflacji", nie był niczym nowym. Różni władcy próbowali tego zabiegu, stosunkowo łatwego w dobie powszechnego analfabetyzmu i mało czytelnych dla ich użytkowników systemów monetarnych opartych na pieniądzu kruszcowym: wystarczy wspomnieć półgroszki świdnickie Ludwika Jagiellończyka emitowane w latach 20. XVI w. Chociaż skłoniły one Zygmunta I do przeprowadzenia gruntownej reformy menniczej, która dała początek nowoczesnemu systemowi pieniężnemu Rzeczypospolitej, sporo czasu zajęło ich "uprzątnięcie" z obiegu, zwłaszcza że miały tendencję do wędrowania na wschód. Wróćmy jednak do dzisiejszego tematu. Napływ groszy Jana Zygmunta, dzięki polskim naciskom, udało się szybko powstrzymać. Jednocześnie mennica bydgoska, a zaraz po niej krakowska, odpowiedziała emisją półtoraków, od początku bitych w marnym srebrze próby 0,469 i lekkich (1,58g), a także - co widać na powyższym zdjęciu - niezbyt starannie wykonanych, i to pomimo użycia techniki walcowej (podobnie jak, między innymi, w przypadku ortów gdańskich).

Celem emisji była obsługa rynku pieniężnego głównie na obszarach przygranicznych. Półtoraki dość dobrze zadomowiły się w systemie menniczym Rzeczypospolitej, a ich emisje, choć nieregularne, występowały jeszcze w XVIII w. za panowania Sasów. Niemal przed rokiem publikowałem zresztą post poświęcony temu typowi monety z panowania Jana Kazimierza - mimo upływu niespełna pięćdziesięciu lat nominał na tamtym półtoraku to już 1/60 talara, co pokazuje skalę inflacji monety drobnej. Półtoraki znalazły swoje naśladownictwa w krajach ościennych - m.in. zaczął je bić wspomniany już Jan Zygmunt, po tym jak został księciem pruskim. Stosunkowo starannie wykonywane były stemple półtoragroszówek Rygi, bitych przez to miasto również po dostaniu się pod panowanie szwedzkie.

Przy okazji warto również wspomnieć o innym epizodzie menniczym z okresu rządów Zygmunta III: wkrótce po pierwszych emisjach półtoraków zakład krakowski wybił również monety trzykrajcarowe (trzykrucierzowe), nazywane niekiedy "czechami". Ich nominał odpowiada nominałowi półtoraka, wyrażonemu w należących do systemu pieniężnego państw habsburskich krajcarach. Miały one służyć temu samemu celowi co półtoraki, ograniczając zalew naszych ziem kiepską monetą obcą na obszarach przylegających do Śląska i Czech. Ta moneta bita była jedynie w latach 1615-1618, a na jej awersie widniał królewski wizerunek, dość podobny do popiersia z późnych emisji trojaków krakowskich.

Nie zaszkodzi raz jeszcze rzucić okiem na prezentowany okaz. Na awersie, oprócz wspomnianego już orła, umieszczono nominał w postaci liczby "3" - oznacza on trzykrotność półgrosza. Po obu stronach widnieją napisy otokowe z dość skróconą, ale czytelną tytulaturą królewską i określeniem typu monety. Na rewersie ponownie pojawia się nominał - tym razem wyrażony jako część talara (1/24) - wpisany w jabłko panowania, nad jabłkiem zaś skrócona data "14". W związku z inflacją już na początku nominał ten miał niewiele wspólnego ze stanem faktycznym. Na dole widnieje herb abdank Stanisława Warszyckiego, podskarbiego wielkiego koronnego w latach 1610-1616, o którym dowiadujemy się z dawnych kronik, że "był zasłużony w pokoju i w wojnie. Często brak pieniędzy publicznych w nagłych potrzebach sam zastępował" (Eustachy Marylski, Wspomnienia zgonu zasłużonych w Narodzie Polaków, Warszawa 1829, s. 167). Jeżeli tak faktycznie było, to postępowanie tego podskarbiego stanowiło wręcz przeciwieństwo działań co najmniej kilku innych podskarbich wielkich koronnych w naszej historii. Trzeba jednak mieć świadomość, o czym interesująco pisze Cywiński, że pożyczanie pieniędzy królom przez wysokich urzędników państwowych nie było bezinteresowne...

Na koniec, rzecz jasna, metryczka monety. Jak już wyżej wspomniałem, jej katalogowa masa to 1,58g, próba srebra 7,5-łutowa (0,469), zaś średnica wynosi 19mm. Chwaliłem się już także, że nie jest pospolita: w katalogu Kopickiego figuruje pod pozycją 828 ze stopniem rzadkości R4. Tyszkiewicz w swoim podręczniku wycenił ją ongiś na 4 marki niemieckie, co sugeruje, że kolekcjonersko jest równie wartościowa jak okazały, choć dość pospolity, talar Stanisława Augusta z 1788 r. Oczywiście jej rynkowa cena jest jednak wyraźnie niższa.

wtorek, 4 marca 2014

Półtorak koronny Jana Kazimierza Wazy 1661

Po krótkiej wycieczce do kolonialnej Grecji antycznej, wracamy na ziemie Rzeczypospolitej z końca panowania Jana Kazimierza. Kraj targany jest konfliktami zewnętrznymi i wewnętrznymi, dopiero niedawno przetoczył się przez niego szwedzki potop, gospodarka niedomaga. Mimo to mennice nadal biją monety podobne do tych, które wprowadzono za wcześniejszych panowań - wśród nich te będące swego czasu innowacjami menniczymi, zapożyczanymi przez władców sąsiednich państw. Po okresie zawieszenia emisji monety drobnej w czasie rządów Władysława IV, za panowania jego brata pojawiają się sporadyczne emisje trojaków, a także nieco częstsze i dość regularne półtoraków. Nominały te nie mają już takiego znaczenia jak w epoce swojej największej popularności, na przełomie XVI i XVII w. Obecnie za podstawowe monety o niższej wartości należy uznać szóstaki i orty - trwające od dekad procesy inflacyjne zdążyły dać się ludności we znaki. Spodlenie nie ominęło nominału, któremu poświęcony jest niniejszy post. Według obowiązującego standardu monetka ta ma wagę zaledwie 1,09 g srebra próby 0,281. Gdy wprowadzano ją do użytku w 1614 r., ważyła 1,58 g i posiadała próbę 0,469. Jest jeszcze drobniejsza niż pierwowzór. W jabłku królewskim na rewersie widnieje liczba 1/60. Początkowo było to 1/24, co oznaczało nominał - 1/24 talara. Popatrzmy na nieco wyszczerbiony, ale ładny egzemplarz, który niedawno dostał się w moje ręce.

AWERS: JAN KAZIMIERZ Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL POLSKI WIELKI KSIĄŻĘ LITEWSKI


REWERS: MONETA NOWA KRÓLESTWA POLSKIEGO


Półtoraki koronne emitowano za Jana Kazimierza w latach 1658, 1659, 1661, 1662 i 1666 (może również w 1654). Są to monety stosunkowo rzadkie - żaden rocznik nie jest obecnie uznawany za pospolity; mój posiada rzadkość R3 w katalogu Kopickiego. Graficznie moneta powiela schematy obowiązujące przy biciu półtoraków praktycznie od drugiego roku ich emisji za Zygmunta III: na awersie pięciopolowa ukoronowana tarcza ze zdwojonymi godłami Korony i Litwy oraz herbem Snopek Wazów, na rewersie jabłko królewskie z umieszczonym w nim nominałem (dzielnik talara), dwie ostatnie cyfry daty po jego obu stronach, u dołu herb Ślepowron Jana Kazimierza Krasińskiego, podskarbiego wielkiego koronnego w latach 1658-68. Półtoraki koronne za Jana Kazimierza Wazy bito w mennicy poznańskiej.

Na koniec jeszcze krótko o historii półtoraków i okolicznościach ich wprowadzenia. Można powiedzieć, że nominał ten był odpowiedzią na potrzeby handlu nadgranicznego w zachodniej części Korony, ale również formą obrony rynku pieniężnego przed spekulacyjnym wywozem dobrej monety srebrnej i importem na nasze ziemie podlejszego pieniądza. Temu służyć miała niewielka zawartość czystego srebra w stosunku do nominału, jak również podobieństwo do monet groszowych bitych w krajach niemieckich. Bezpośrednim bodźcem do emisji półtoraków stało się podjęcie przez Jana Zygmunta, administratora pruskiego i elektora brandenburskiego, bicia groszy o podobnym schemacie graficznym w mennicy w Drezdenku (blisko naszej zachodniej granicy) w 1612 r. Miały one trafiać w założeniu pomysłodawcy tego przedsięwzięcia na rynek Rzeczypospolitej. Po trzech latach pod wpływem presji ze strony Polski proceder ten został zażegnany, jednak w 1614 r. mennica bydgoska, najwyraźniej wzorując się na drobnicy emitowanej przez Jana Zygmunta, wprowadziła podobne monety z jabłkiem panowania i nominałem 1/24 talara. Zresztą już wcześniej, bo w 1600 r., Kacper Rytkier w swojej taryfie monet obcych obiegających na ziemiach Rzeczypospolitej określał mianem półtoraków monety niemieckie o nominale 1/24 talara, podobnie jak bite w krainach położonych na południe od naszych ziem monety trzykrucierzowe.

czwartek, 17 marca 2011

Półtoraki Zygmunta III 1624 i 1625

Udało mi się nabyć ładny zbiorek pospolitych półtoraków (monet o wartości półtora grosza) Zygmunta III Wazy z lat 1619-25. Może najpierw krótkie wyjaśnienie, czym były te monetki. Ich bicie podjęto w 1614 r. w związku z zapotrzebowaniem na monetę o nominale pośrednim między groszem i trojakiem. Początkowo bito je dla Korony w Krakowie i Bydgoszczy, później tylko w Krakowie. Poza tym półtoraki emitowały Wilno i Ryga. Pierwsza emisja z 1614 r. posiadała na awersie Orła polskiego. Już od 1615 r. zastąpiono go ukoronowaną tarczą pięciopolową z Orłem, Pogonią (umieszczonymi podwójnie) oraz Snopkiem Wazów. Na rewersie utrzymało się, wzorowane na groszu brandenburskim, wyobrażenie królewskiego jabłka. W kolejnych rocznikach zmieniały się subtelnie jego detale.

Półtoraki od początku były monetą z dość podłego srebra (pr. 0,469), lekką i drobną. Chodziło o handel nadgraniczny, przy jednoczesnym użyciu monety na tyle kiepskiej, żeby nie było zagrożenia jej ucieczką poza granice Rzeczypospolitej. Stąd była to moneta mało wartościowa i - trzeba to przyznać - mało starannie wykonana.

Co ciekawe, już w tabeli ewaluacyjnej monet zagranicznych Kacpra Rytkiera z 1600 r. pojawia się określenie "półtorak", wtedy oznaczające jedynie jednostkę wartości, nie posiadającą odpowiednika w realnie istniejącej monecie.

A oto już zdjęcia dwóch wybranych półtoraczków:

Awers: Zygmunt III z Bożej Łaski Król Polski Wielki Książę Litewski

Rewers: Moneta Nowa Królestwa Polskiego

Awers: Zygmunt III z Bożej Łaski Król Polski Wielki Książę Litewski

Rewers: Moneta Nowa Królestwa Polskiego


Co do oznaczeń herbowych, na pierwszej monetce widnieje herb Sas podskarbiego wielkiego koronnego Mikołaja Daniłłowicza (zm. 1624), na drugiej zaś Półkozic Hermolausa Ligęzy.

I jeszcze liczby: trójka u dołu na awersie oznacza równowartość trzech półgroszy. "24" wpisana w jabłko królewskie na rewersie to wskazanie, że 24 półtoraki równały się talarowi. Było to nieprawdą już w momencie rozpoczęcia bicia tych monet, gdyż drożyzna powodowała znaczny wzrost wartości monet talarowych i dukatowych w stosunku do "drobnicy".