niedziela, 23 grudnia 2012

Trojak koronny Zygmunta III 1618

Drobna niespodzianka: na trojaku z 1619 moje ostatnie zakupy się nie skończyły. Za jednym zamachem zgarnąłem również sztukę z 1618 r. Co ciekawe, Iger daje temu rocznikowi rzadkość R. Ukazana na poniższym zdjęciu sztuka ma awers jak odmiana b typu K.18.1, rewers zaś interpunkcyjnie odpowiada pozostałym odmianom, np. c.

AWERS: ZYGMUNT III Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL POLSKI WIELKI KSIĄŻĘ LITEWSKI

REWERS: 1618 - GROSZ SREBRNY POTRÓJNY KRÓLESTWA POLSKIEGO


Jak widać, praktycznie brak jest różnic graficznych w stosunku do emisji z roku następnego. Pewne drobne modyfikacje, zwłaszcza w przedstawieniu kryzy, następowały w kolejnych latach. Mennica krakowska należała do raczej bardziej konserwatywnych, jeśli chodzi o wizerunki - podobnie niezmienny pozostawał przez dość długi czas wizerunek wprowadzony w 1601 r. w typie z obliczem króla zwróconym w prawo.

Może już kończąc temat spodlałych trzygroszówek krakowskich z późnego okresu panowania Zygmunta III, napiszę krótko o planach na najbliższy czas. W styczniu 15. aukcja Poznańskiego Domu Aukcyjnego i Podlaskiego Gabinetu Numizmatycznego. Spróbuję on-line wylicytować coś ciekawego - może z panowania Zygmunta Augusta, może z ostatniej znaczącej mennicy z czasów Zygmunta III, która do tej pory nie przewinęła się przez moje wpisy - okaże się... Mam nadzieję, że przyszły rok przyniesie nowe notki na blogu, które zainteresują niektórych Czytelników. Na razie zaś życzę wszystkim radosnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia!

piątek, 21 grudnia 2012

Trojak koronny Zygmunta III 1619

Kryzys... Kryzys na moim blogu: ważne życiowe wydatki sprawiły, że musiałem zrezygnować z zakupów monet na jakiś czas. Nie jest tak, że zupełnie nie licytowałem, jednak przegrywałem z kretesem kolejne aukcje internetowe, a i na ostatniej aukcji WCN nie udało mi się nic wywalczyć. Polska królewska poszła w odstawkę, nie zdołałem również podtrzymać nowej świeckiej Tradycji zapoczątkowanej w zeszłym roku, czyli listopadowego zakupu monety z okresu powstania. Do tego jeszcze ten kryzys ekonomiczny i perspektywa recesji, a przynajmniej zupełnej stagnacji polskiej gospodarki w przyszłum roku...

Ale jakiś prezencik na Gwiazkę trzeba było sobie sprawić. Postanowiłem więc zdobyć monetę również kryzysową, wręcz ostentacyjnie pospolitą i tanią. Padło na trojaka koronnego z ostatniego okresu panowania Zygmunta III. Według opinii Borysa Paszkiewicza, "koniec polskiego dudka [trojaka]" nastąpił w marcu 1601 r., gdy w konstytucji sejmowej nakazano zamknąć wszystkie mennice Rzeczypospolitej poza koronną w Krakowie. Stało się to za sprawą poważnych problemów, by nie powiedzieć - kryzysu monetarnego. Polski drobny pieniądz, ceniony w Europie, wywożony był za granicę. Mnożyły się fałszerstwa i naśladownictwa. W 1598 r. wpuszczono do kraju drobną monetę obcą w związku z niedoborem pieniądza krajowego, która miała niską i często trudną do oszacowania wartość. Uchwała z 1601 r. miała na celu powstrzymanie dewaluacji drobnicy w stosunku do monety grubej. Jak wiemy, szybko wyłamał się Gdańsk, od 1608 r. bijąc orty. Również inne mennice podejmowały epizodyczne emisje drobnej monety.

Kraków kontynuował bicie trojaków do 1607 r. Bardzo małą liczbę sztuk wybito następnie w 1614, zaś od 1618 wznowiono dość liczne emisje. Egzemplarz z 1619 (Iger K19.1a) widać na zdjęciu poniżej.

AWERS: ZYGMUNT III Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL POLSKI WIELKI KSIĄŻĘ LITEWSKI

REWERS: 1619 - GROSZ SREBRNY POTRÓJNY KRÓLESTWA POLSKIEGO


Trojaczki krakowskie z okresu 1618-24 mają w sobie coś pospolitego i ubogiego. Nie chodzi tylko o obniżoną w stosunku do ordynacji Batorego - uchylonej w 1604 r. - masę monety (1,92g srebra próby 0,813), ale i o wygląd. Kolejne emisje różniły się od siebie tylko minimalnie. Choć rewers, z herbem Sas podskarbiego wielkiego koronnego Jana Mikołaja Daniłowicza, jest całkiem elegancki i uporządkowany, to wizerunkowi króla brakuje pewnej finezji. Bardzo podobne graficznie były emisje trzykrucierzówek, podjęte w Krakowie w latach 1615-18, posiadających siłę nabywczą półtoraków. Złota dekada trojaka polskiego (lata 1590.) odeszła w zapomnienie, a wraz z nią różnorodność wizerunków, znaków menniczych i legend na polskiej trzygroszówce.

sobota, 25 sierpnia 2012

Trojak koronny Zygmunta III Poznań 1597

Pomimo przeciążenia pracą oraz ograniczonego budżetu udało mi się dorwać w swe ręce kolejnego trojaczka. Po raz drugi gości na łamach mojego bloga mennica poznańska, która za Zygmunta III biła znaczną liczbę typów i odmian monet trzygroszowych, wyraźnie zwiększając produkcję w stosunku do panowania Stefana Batorego, kiedy to została ponownie otwarta w 1584 r. po okresie bezczynności trwającym aż od czasów po śmierci Władysława Jagiełły.

Prezentowana niżej na zdjęciu monetka, wybita w 1597 r., posiada dość istotne wady mennicze: szczególnie zwraca uwagę nieregularny krążek oraz niedobicie. Z drugiej strony, dzięki dobremu stanowi zachowania, oko cieszy spora liczba detali - szczególnie królewskiego wizerunku.

AWERS: ZYGMUNT III Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL POLSKI WIELKI KSIĄŻĘ LITEWSKI

REWERS: GROSZ SREBRNY POTRÓJNY KRÓLESTWA POLSKIEGO


Moneta posiada stopień rzadkości R wg katalogu T. Igera (P.97.6). W dolnej części rewersu widnieją trzy znaki: herb Lewart podskarbiego wielkiego koronnego Jana Firleja, Róża w tarczy Hermana Rüdigera - zarządcy mennic poznańskiej i bydgoskiej w latach w latach 1596-91 - a także znak menniczy mennicy poznańskiej, który pojawiał się na jej monetach w roku 1597 i następnym: róża z kwiatem wyrastającym z bocznej gałązki.

Poznań posiadał długie tradycje mennicze. Po raz pierwszy pieniądz w tym mieście bito za panowania Odona Mieszkowica (panował 1177/9-1182), najstarszego syna Mieszka Starego. Później okazjonalnie emitowano monety za rządów niektórych władców dzielnicowych. Monetę miejską bił Poznań za Kazimierza Wielkiego, Ludwika Węgierskiego, Jadwigi oraz Władysława Jagiełły. W 1584 r. powstaje w nim mennica koronna, której zadaniem jest bicie pieniądza na rynek wielkopolski, ale za panowania Stefana Batorego pracuje ona tylko przez trzy lata. Za Zygmunta III trojaki emituje się nieprzerwanie od 1588 do 1601 r. Później Poznań powróci do emisji pieniądza w 1650 r., wybijając za rządów Jana Kazimierza tylko jeden, niezmiernie rzadki typ trojaka w 1654 r.

Mam nadzieję, że wkrótce wreszcie uda mi się zdobyć trojak z ostatniej z głównych mennic funkcjonujących za Zygmunta III - lubelskiej.

piątek, 27 lipca 2012

Trojak Albrechta Hohenzollerna 1541

Po dłuższej przerwie spowodowanej ważnymi życiowo wydatkami wreszcie odważyłem się wylicytować ostrożnie nową monetkę i zaprezentować ją na blogu. Poprzednio był to trojak Zygmunta Starego, czas na trzygroszówkę jego siostrzeńca. Albrechta Hohenzollerna (1490-1568), ostatniego wielkiego mistrza Zakonu Krzyżackiego, który w 1525 r. zsekularyzował swoje państwo tworząc Księstwo Prus, łączyły bliskie więzy pokrewieństwa z Jagiellonami: jego matką była Zofia Jagiellonka, dziadkiem Kazimierz Jagiellończyk. Jako lennik króla polskiego, wybijał w latach 1529-1568 monety w mennicy w Królewcu zgodne z panującą w Koronie stopą. Trojaki emitowano w latach 1530, 1531, 1533-1535, 1537-1546, 1550 i 1558.

AWERS: ALBRECHT Z BOŻEJ ŁASKI MARGRABIA BRANDENBURSKI KSIĄŻĘ PRUS


REWERS: III - GROSZ SREBRNY POTRÓJNY ALBRECHTA KSIĘCIA PRUS - 1541


Graficznie moneta odpowiada trojakom Zygmunta Starego emitowanym w Prusach Królewskich: na awersie widnieje oblicze księcia skierowane w prawo z napisem otokowym, na rewersie legenda polowa. Po obu stronach (na rewersie aż cztery razy) pojawia się znak mennicy królewieckiej trójlistek. Co ciekawe, trojak - w przeciwieństwie do drobniejszych monet Albrechta, ale również jego rzadkich szóstaków - nie posiada żadnych elementów wskazujących na zależność lenną od króla polskiego. Na pospolitych denarach, szelągach i groszach tego władcy pruski orzeł na rewersie posiada tarczę z literą "S" od "Sigismund".

Wizerunek Albrechta na trojakach ewoluował z biegiem lat podobnie jak Zygmunta Starego. Zmiany nie polegały jednak na starzeniu się oblicza, a na wydłużaniu się brody. Właśnie w 1541 r. jej wcześniejszy, pełen fantazyjnych kędziorów rysowanych typowo renesansową kreską obraz został zastąpiony widocznym powyżej.

Choć trojaki te były bite przez wiele lat, tylko jeden rocznik wg szacunków T. Igera nie posiada w ogóle stopnia rzadkości. Pozycja prezentowana na zdjęciu, z oznaczeniem katalogowym Pr41.2, osiąga rzadkość R. Najrzadszy jest rocznik 1533, uzyskujący notę R7. Za rządów Albrechta mennica królewiecka funkcjonowała do 1563 r.

sobota, 9 czerwca 2012

Trojak gdański Zygmunta I Starego 1536

Wracamy na ziemie Rzeczypospolitej, z nowym nabytkiem z 51. aukcji WCN, która - w momencie gdy piszę tego posta - jeszcze trwa. Tym razem musiałem narzucić sobie niski limit, więc po wywalczeniu nowej monety od razu opuściłem Novotel, żeby móc ją spokojnie sfotografować. Tym razem bez ekstrawagancji: wracamy do "osi tematycznej" tego bloga, czyli monety trzygroszowej. Mennica również pojawiała się zwłaszcza w pierwszych postach dość często. Teraz jednak cofamy się o kilkadziesiąt lat, w okres kiedy to Gdańsk na dobre włącza się w orbitę stosunków menniczych Rzeczypospolitej. Od 1535 r. zaczyna bić wprowadzone ordynacją z 1526 r. trojaki, przejmując zadania właśnie zamkniętej mennicy toruńskiej. Przyjrzyjmy się jednej z wcześniejszych emisji.

AWERS: ZYGMUNT I KRÓL POLSKI PAN CAŁYCH PRUS

REWERS: GROSZ SREBRNY POTRÓJNY MIASTA GDAŃSKA

Monetę, w katalogu T. Igera z oznaczeniem G.36.2f (rzadkość R1),wybito w srebrze wysokiej próby 14-łutowej (0,875), co przy wadze katalogowej 2,67 g wiąże się z niewielką średnicą (21 mm), charakterystyczną dla większości emisji z późniejszych okresów za panowania Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy. Koncepcję graficzną przejęto od mennicy toruńskiej: koronowany wizerunek króla na awersie, napis polowy na rewersie. Odejdzie od niej Zygmunt August, później zarówno Stefan Batory, jak i Zygmunt III przejmą ten wzór dla trojaków. Monarcha jest przedstawiony realistycznie, jako wyraźnie sędziwy człowiek. Z kolei na rewersie rzuca się w oczy dawna nazwa Gdańska, "Dannczk". Już w następnym roku zastąpi ją stopniowo nazwa łacińska.

Za Zygmunta Starego bito w Gdańsku trojaki w latach 1535-40 i 1546. Żaden z tych roczników nie jest obecnie pospolity, uzyskując w katalogu Igera stopień rzadkości minimum R1.

Należy pamiętać, że już w momencie włączenia Prus Królewskich do Korony Gdańsk miał za sobą długie tradycje mennicze. Iger za Gumowskim podaje jako okres, w którym prawdopodobnie podjęto bicie pieniądza w tym mieście, panowanie księcia Świętopełka (1220-1266), zaś nowsze ustalenia B. Paszkiewicza publikowane na łamach Przeglądu Numizmatycznego wskazują nawet na końcówkę XII w. i panowanie Sambora I (dziękuję Bartłomiejowi Czyżewskiemu za przekazanie informacji na ten temat). Później działała tam mennica krzyżacka. Gdańsk, podobnie jak inne miasta Prus, zachował znaczną autonomię w zakresie bicia pieniądza, z której korzystał zwłaszcza począwszy od XVII w.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Tetradrachma ateńska z okresu klasycznego

Temat dzisiejszego postu może być dla czytelnika dość szokujący. Zdaję sobie sprawę, że nie ma on nic wspólnego z ogólną tematyką bloga - poza faktem, że dotyczy kawałka metalu z wybitymi znakami, stanowiącego w odległej epoce środek płatniczy na pewnym obszarze. Trudno, nie będę szukał na siłę uzasadnień: fascynują mnie monety starożytnej Grecji i od czasu do czasu pozwolę sobie na podobny wybryk, a następnie pochwalę się nim tutaj. Na pewno nie będzie to zdarzać się często, gdyż ceny monet antycznych z basenu Morza Egejskiego są bardzo wysokie.

Jak można krótko scharakteryzować prezentowaną niżej niezwykłą monetkę? Jest to tetradrachma attycka wybita w drugiej połowie V w. przed Chr., a więc w epoce klasycznej, obejmującej m.in. okres działalności Peryklesa. Waży ok. 17 g (czterokrotność drachmy, która w systemie eubejskim, przejętym przez Ateny i okalającą je Attykę, ważyła 4,3 g), a więc - przy średnicy nieprzekraczającej 23 mm - jest to dość masywny, gruby kawałek srebra. Na awersie widnieje opiekunka miasta, bogini Atena, zaś na rewersie odciśnięto stempel o kształcie zbliżonym do kwadratu z sową, atrybutem boginii i symbolem Aten, oraz na lewo od niej gałązką oliwną i sierpem Księżyca. Monetę musiał uszkodzić przed wiekami jakiś kupiec, prawdopodobnie sprawdzając, czy jest w całości ze srebra - barbarzyńca jakiś to chyba musiał być, bo jak można wątpić w autentyczność monety tak kunsztownie wybitej? Ale może wiedza i wyobraźnia mnie zawodzą, a powody dla takiego czynu jednak istniały.

AWERS: beznapisowy

REWERS: ATEŃCZYKÓW

Skoro już tak chwalę się nowym nabytkiem, który dzisiaj przybył do mnie z USA (aukcja Classical Numismatic Group), i który był dla mnie osiągalny finansowo właśnie dzięki wspomnianemu wyżej aktowi wandalizmu, wypada chociaż nieco zarysować obraz mennictwa epoki. Temat to przebogaty, a że odcinki - jeżeli w ogóle pojawią się następne - będą ukazywać się rzadko, trzeba go jakoś syntetycznie wyłożyć. Zacznijmy od tego, że Greków można uznać za twórców monety (pomijam tutaj odległe Chiny). Prawdopodobnie zaczęto bić pierwsze monetki z elektronu (naturalny stop srebra i złota) w kształcie fasolki w Lidii u wybrzeży Azji Mniejszej w końcu VII w. przed Chr. W Grecji właściwej monety zaczął emitować prawdopodobnie król Argos Fejdon na wyspie Eginie, położonej w Zatoce Sarońskiej między Attyką i Peloponezem.

Później już nastąpiło szybkie upowszechnienie monety w całym świecie greckim. W wielu miejscach zastępowano nią wcześniej używane płacidła, tj. żelazne rożny. Od nich wywodzi się nazwa drobnej monety - obola - zaś od wyższej "jednostki" monetarnej, pęku sześciu rożnów, który można było wziąć w garść, pochodzi określenie drachma. Ukształtował się system złożony z wielokrotności i frakcji drachmy i obola: dekadrachmy (dziesięciokrotność drachmy), oktodrachmy (ośmiokrotność), hexadrachmy (sześciokrotność), tetradrachmy (czterokrotność), didrachmy (dwukrotność), hemidrachmy (połowa), tetrobole, triobole (trzykrotność obola, równa hemidrachmie), diobole (dwukrotność), trihemiobole ("praprzodkowie" naszych półtoraków - półtorakrotność), tritemoriony (3/4 obola) i hemiobole (1/2 obola).

W świecie greckim działały setki mennic, posługujących się różnymi standardami wagowymi - nie obowiązywała jedna masa drachmy, funkcjonowało kilka systemów. Po wczesnym okresie elektronowym dominowało zdecydowanie wykorzystanie srebra. To, co zdumiewa w antycznych monetach greckich, to różnorodność stosowanych na nich wyobrażeń. Poza panteonem bogów odnosiła się do symboli miast, często zwierzęcych lub roślinnych, a także do atrybutów bóstw. Mamy m.in. żółwie na monetach Eginy, delfiny okalające głowę Aretuzy na pieniądzu odległych Syrakuz (Sycylia) - w tym na słynnych i przepięknych dekadrachmach z tego miasta - pszczoły na monetach jońskiego Efezu (Azja Mniejsza), poza tym dziki, wilki, jelenie, kraby, kłosy zboża i wiele, wiele innych. Gdy dodamy do tego jeszcze motywy erotyczne, wyobrażenie amfory czy Labiryntu, to... stanowczo nie wyczerpiemy bogactwa wizerunków antycznej monety greckiej.

Monety z okresu klasycznego są często okazałe i masywne (17 g tetradrachmy robi swoje - zasobne były złoża kruszców w tamtych czasach w basenie Morza Egejskiego, m.in. w Laurionie, eksploatowane przez Ateńczyków), a do tego niezwykle kunsztowne: sówka ateńska z okresu hellenistycznego niestety nie dorównuje pod względem artystycznym swojemu pierwowzorowi z poprzedniej epoki. Masywne musiały być również stemple, którymi ręcznie je wybijano - zgodnie z szacunkami badaczy miały one sporą wytrzymałość w porównaniu z naszymi średniowiecznymi i renesansowymi stemplami: z jednego wybijano ok. 20-30 tysięcy monet.

Literatura: M. Mielczarek, Mennictwo starożytnej Grecji. Mennictwo okresów archaicznego i klasycznego, PTN, Warszawa - Kraków 2006.

piątek, 1 czerwca 2012

Trojak ryski Zygmunta III 1589

Po krótkiej przerwie wracam z moim nowym nabytkiem. Jest nim monetka trzygroszowa wybita w dawno nieobecnej na blogu mennicy ryskiej w okresie, w którym miasto było pod opieką Rzeczypospolitej, posiadając znaczną autonomię i oczywiście prawo bicia własnej monety. Okres ten rozpoczyna się w roku 1581, kończy zaś w 1621, kiedy Ryga dostała się pod szwedzkie panowanie. Mamy więc za panowania Stefana Batorego i Zygmunta III bogate emisje zarówno monety zdawkowej, jak i pieniądza złotego, w tym ciężkich portugałów. Sporo również trojaków bitych ładnymi stemplami zgodnie z ordynacją menniczą Batorego z 1578 r., z napisem polowym na rewersie okalającym sporych rozmiarów herb miasta, czyli bramę miejską z kluczami.

Swego czasu opisując trojaki ryskie z lat 1594 i 1596 wspomniałem, że wcześniejsze bicia miały mniej korzystne wizerunki króla. Podtrzymuję moją ocenę, choć akurat w zdecydowanie najmniejszym stopniu dotyczy ona właśnie prezentowanej emisji z 1589. Wizerunek Zygmunta III jest wprawdzie dość nietypowy, znacznie różniący się od wszystkich, jakie do tej pory sfotografowałem - być może jego "dyfuzja" w początkach panowania Wazy na rozległych obszarach Rzeczypospolitej napotykała przeszkody - jednak trudno odmówić mu pewnego uroku i kunsztu. Późnorenesansowa kryza robi wrażenie. Prezentowany egzemplarz jest mocno połyskliwy, a przez to trudny do sfotografowania. Przyznam, że nie walczyłem z tym połyskiem, starając wykorzystać go na zdjęciu jako atut, wraz z delikatną, złocistą patyną przy brzegach. Oczywiście ten wybór ma też swoje minusy.

AWERS: ZYGMUNT III Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL POLSKI KSIĄŻĘ LITEWSKI

REWERS: III - 1589 - GROSZ SREBRNY POTRÓJNY MIASTA RYGI


Moneta w katalogu T. Igera figuruje pod pozycją R.89.3c (rzadkość R), choć mój egzemplarz posiada nieco inną interpunkcję. Mimo że "nadmiernie" połyskliwa, to jednak ładnie zachowana. Sporo błędów menniczych - wykruszenia stempla, a do tego częsty w przypadku trojaków ryskich koniec blachy, łatwo rzucający się w oczy dzięki bardzo regularnemu, co również charakterystyczne dla tej mennicy, brzegowi monetki.

Tak się jakoś złożyło - zapewne z racji dużych emisji zwłaszcza w latach następnych, choć i pewnie znaczenia Rygi jako położonego na dalekiej północy, ale jednak ważnego ośrodka miejskiego - że trojaki stąd zyskały znaczną renomę na dużych obszarach Europy, a późniejsze słynne fałszerstwo urzędowe polskich monet trzygroszowych w Raguzie wzorowane było właśnie na monetach ryskich.

piątek, 20 kwietnia 2012

Grosz pruski Zygmunta I 1533

Pierwszy raz na blogu sławny król Zygmunt I Stary. I dość skromna monetka z jego panowania na dobry początek: grosz bity w Toruniu dla Prus Królewskich w latach 1528-35, podczas gdy w Królewcu monety dla Prus Książęcych bił siostrzeniec króla, Albrecht Hohenzollern. Była więc to emisja podjęta bezpośrednio po wprowadzeniu chyba najważniejszej w naszej historii ordynacji menniczej 1526 r., przywracającej bicie groszy od czasu skromnej emisji Kazimierza Wielkiego, a także wprowadzającej ich wielokrotności w postaci trojaków i szóstaków. Niżej dość ładny egzemplarz grosza dla ziem pruskich, bitego w słabym srebrze próby 6-łutowej (0,375) - co widać - za to sporych rozmiarów (23 mm).

AWERS: ZYGMUNT I KRÓL POLSKI PAN CAŁYCH PRUS

REWERS: GROSZ WSPÓLNY ZIEM PRUSKICH

Zygmunt Stary to niewątpliwie jeden z największych innowatorów w dziedzinie mennictwa wśród władców polskich. Jeszcze w 1506 r. jako książę głogowski wybił datowanego grosza, zaś od 1507 r., już jako król polski, emitował datowane półgrosze koronne. Za jego panowania na dobre zagościły w naszym systemie menniczym wcześniej sporadycznie bite dukaty, a także wprowadzono talary medalowe - faktycznym pieniądzem obiegowym uczynił je Stefan Batory. Kolejną innowacją było wprowadzenie na monety realistycznego wizerunku władcy. Pod tym względem monety Zygmunta I są jeszcze o tyle charakterystyczne, że w kolejnych emisjach uchwycono starzenie się sędziwego monarchy.

W prezentowanej monecie ujmuje mnie charakterystyczna wczesnorenesansowa "kreska" (użycie linii prostych), którą spotykamy praktycznie tylko w niektórych, wcześniejszych wizerunkach Zygmunta I. Koronowane popiersie zwrócone w prawo na awersie stało się rzadko później łamanym standardem. Na rewersie widzimy orła Prus Królewskich trzymającego miecz. Co ciekawe, na monetach z lat 1528-30 i 1532 trzyma on miecz w prawej łapie.

Za panowania Zygmunta Starego działały mennice w Krakowie, Toruniu, Wilnie, Elblągu i Gdańsku. Przydomek władcy wiązał się nie tyle z utrwalonym na monetach sędziwym wiekiem, co przede wszystkim z faktem, że od 1529 r. rządził on równolegle z koronowanym w tym roku synem. Dane mu było żyć do 1 kwietnia 1548 r.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Grosz miedziany Stanisława Augusta 1767

Zgodnie z zapowiedzią rzuconą na końcu poprzedniego postu, wielkanocny wpis poświęcony będzie jednej z pospolitszych monet, często jeszcze wykopywanej przez poszukiwaczy skarbów na polskich ziemiach. Jednak nie byle jaki to numizmat, który w znakomitym stanie zachowania - jakże rzadko spotykanym - może osiągnąć wartość grubo ponad tysiąca złotych. Poniżej skromniejszy egzemplarz, jednak z tym, co moim zdaniem jest bardzo ważne - dobrze zachowanymi detalami tarczy na rewersie. Muszę przyznać, że jego sfotografowanie zajęło mi jakieś dwie godziny, a i tak nie jestem w pełni zadowolony z końcowego rezultatu. Robienie zdjęć miedziakom to nadal dla mnie duży problem - nie sprawdza się większość "tricków" ułatwiających stworzenie zadowalającej fotografii monet srebrnych. Jeżeli Czytelnik miałby jakieś wskazówki dla mnie lub też uwagi, co najbardziej przeszkadza mu w poniższym zdjęciu - bardzo proszę o komentarz.

Teraz przystępuję już do prezentacji blaszki, a następnie opowiem o niej krótko i podam kilka liczb. Cieszy mnie bardzo, gdy okazuje się, że na jakimś forum lub w innym miejscu Sieci zlinkowano moje zdjęcie na potrzeby dyskusji służącej identyfikacji monety. Śledzę statystyki bloga i wiem, że to się zdarza. Dlatego postaram się podać trochę użytecznych danych dotyczących tej bardzo popularnej monetki naszego ostatniego króla, obecnej w wielu kolekcjach.

AWERS: 17 - SAR [monogram królewski] - 67

REWERS: 1 GROSZ KRÓLESTWA POLSKIEGO WIELKIEGO KSIĘSTWA LITEWSKIEGO


Za Stanisława Augusta, na mocy ordynacji menniczej z lutego 1766 r., monety miedziane stały się bardziej niż kiedykolwiek wcześniej istotnym składnikiem systemu pieniężnego Rzeczypospolitej. Już August III uczynił grosze miedziakami, zaś w epoce stanisławowskiej dołączyły do nich trojaki, podczas gdy grosze były bite w bardzo dużych nakładach nieprzerwanie od 1765 do 1794 r. Jedynie emisje z 1771 i 1786 są nieliczne, natomiast wg Radzikowskiego również pewna niewielka ich liczba została wybita w roku upadku Rzeczypospolitej. Rzadkie są grosze z napisami polskimi ("grosz z miedzi krajowey"), wyemitowane jedynie w latach 1786, 1787 i 1788.

Miedziane grosze Stanisława Augusta mają masę 3,90 g i średnicę 21 mm. Z funta kolońskiego miedzi (467,6 g) bito 120 monet. Na awersie widnieje ukoronowany monogram królewski "SAR" - Stanislaus Augustus Rex - zaś na rewersie ukoronowana okrągła tarcza pięciopolowa ze zdwojonymi godłami Korony i Litwy oraz herbem Ciołek Poniatowskich, opleciona delikatnym motywem roślinnym. Pod nią widzimy literę "g", która była w pierwszych latach emisji znakiem barona Piotra Mikołaja Gartenberga. Była to postać nietuzinkowa - Kałkowski pisze o nim, że współzarządzał mennicą miedzianą Augusta III w Gubinie nad Nysą, bijąc m.in. mnóstwo kiepskich szelągów i mieszając się w malwersacje finansowe z królewskim ministrem Brühlem. Skazany na karę śmierci, wykupił się za 20 tys. talarów. Najwyraźniej sprawiło to, że za panowania Stanisława Augusta uznany został za świetnego kandydata na zarządcę mennic nowego monarchy...

Zgodnie z sugestią, która pojawia się w katalogu trojaków Igera, małą literą "g" znaczono monety bite w miedzianej mennicy w Krakowie, którą zamknięto w 1768 r. po zajęciu jej przez konfederatów barskich. Natomiast wielką literę "G" w latach 1765-68 umieszczano na monetach emitowanych przez mennicę w Warszawie. Spotykane na monetach późniejszych roczników oznaczenia należą do mincmistrzów Mennicy Warszawskiej: Antoniego Partensteina (AP) i Efraima Brenna (EB). Od 1792 r. pojawia się oznaczenie "MV".

Jaka była siła nabywcza prezentowanej monety? Za Kałkowskim podaję przykład ceny z 1779 r.: funt (niecałe 0,5 kg) schabu oznaczał wydatek 7 groszy miedzianych. Bito również drobniejsze monety miedziane - półgrosze i szelągi, również z królewskim monogramem przedzielającym datę na awersie oraz napisem polowym na rewersie.

piątek, 6 kwietnia 2012

Grosz praski Władysława II Jagiellończyka

O groszach późnośredniowiecznych można by napisać jeszcze dużo. Wielu władców europejskich u schyłku wieków średnich biło grubszą monetę - chociażby na obszarze dzisiejszych Niemiec. Ja jednak z moimi zainteresowaniami pozostaję blisko Polski królewskiej i temat reformy monetarnej XIII-XIV na razie będę kończył. Ten wpis zamieszczam tylko dlatego, że prezentowanego w poprzedniej notce grosza Wacława II wylicytowałem w jednym locie z dużo późniejszą monetą Władysława Jagiellończyka. Szkoda byłoby nie zamieścić jej zdjęć - zarówno sam numizmat, jak i postać władcy są bardzo interesujące.

Po pierwsze, oto dowód, jak długo utrzymywała się koncepcja groszy czeskich wypracowana w latach 90. XIII w. Widzimy na niżej zamieszczonym zdjęciu monety wybitej ponad półtora wieku po panowaniu Wacława, że nadal awers posiada podwójny otok z napisem i symbol korony, zaś rewers - kroczącego w lewo Lwa czeskiego. Popularność groszy praskich w całej Europie Środkowej sprzyjała utrzymaniu wyglądu tych monet, przynoszących niemałe zyski mennicze władcom czeskim dzięki własnym zasobom kruszcu. Jednocześnie widzimy, że moneta jednak różni się od pierwszych groszy. Graficznie przedstawia się dużo słabiej. Jest lżejsza - czystego srebra zawiera znacznie mniej niż 2g. Średnica prawie nie uległa zmianie, nadal to grosz "szeroki". Niską próbę zdradzają miejscowe przebarwienia. No i przede wszystkim graficznie to już zdecydowanie nie to, co piękny grosz Wacława II... Napisy jeszcze gotyckie - na ziemiach polskich litery renesansowe pojawiać się będą w pierwszej połowie XVI w. Moneta niedatowana.

AWERS: Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL CZECH / WŁADYSŁAW DRUGI

REWERS: GROSZE PRASKIE

I jeszcze kilka słów o władcy, gdyż jest to ciekawa postać, w prostej linii spokrewniona z władcami państwa polsko-litewskiego. Władysław II był w końcu synem Kazimierza IV Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki. Na tron czeski wyniesiony w 1471 r., spierał się o ten tytuł - a wreszcie dzielił go - z królem węgierskim Maciejem Korwinem. Koronę czeską uzyskał dzięki poparciu utrakwistów, a więc reformatorów Kościoła postulujących udzielanie Komunii pod dwiema postaciami. W 1490 r. objął również panowanie na Węgrzech, po śmierci swojego konkurenta. Tu z kolei wszedł w konflikt z innym pretendentem do tronu, swoim bratem Janem Olbrachtem. Obaj zawarli przymierze przeciw Turkom osmańskim w 1498 r., mimo że rok wcześniej Władysław nie udzielił Janowi wsparcia w bitwie pod Koźminem w Mołdawii. Jak rzecze Wikipedia, Władysław II z powodu słabości charakteru uzyskał wśród Węgrów przydomek "Dobzse", od nadużywania słowa "dobrze".

Na tym kończę na razie temat reformy groszowej. Do nieco późniejszych polskich groszy ostatnich Jagiellonów na pewno wrócę za jakiś czas, gdy coś ciekawego mi się trafi... A tymczasem... już za moment pochwalę się popularnym miedziakiem Stanisława Augusta.

środa, 4 kwietnia 2012

Grosz praski Wacława II

Kontynuujemy temat początków grosza. Jak już wcześniej pisałem, reforma monetarna późnego średniowiecza, której początki nastąpiły w bogatych miastach północnych Włoch, przeniosła się do Francji. Kilka tygodni temu pokazywałem okazałego grosza turońskiego, wybitego ok. 1305 r. za panowania Filipa IV. Teraz czas na środkowoeuropejskiego "rówieśnika" tej monety: słynnego grosza praskiego, chyba najpiękniejszego, wczesnego typu, którego bicie podjął czeski król Wacław II ok. 1290 r. Tak ambitna kampania mennicza, która dała początek środkowoeuropejskiej monecie powszechnego użytku przy średnich i większych transakcjach na okres dwóch stuleci, stała się możliwa dzięki odkryciu dużych złóż srebra w rejonie Kutnej Hory.

Może najpierw zaprezentuję tę przepiękną, gotycką monetę, która zyskała sławę aż po dziś dzień i wie o niej (a przynajmnie powinien wiedzieć) każdy uczeń po podstawowym kursie historii Polski - a później jeszcze co nieco opowiem.

AWERS: Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL CZECH / WACŁAW DRUGI

REWERS: GROSZE PRASKIE


Ewidentnie czerpano wzorce z Zachodu. Widać analogie do groszy turońskich: na awersie pojawia się podwójny napis otokowy i atrybut władzy królewskiej, na rewersie lew czeski kroczący w lewo. Moneta ma słuszną średnicę ponad 26 mm i waży ok. 3,7 g srebra wysokiej próby - w Polsce zyska nazwę "groszy szerokich". Szybko przyjmie się na naszych ziemiach, po tym jak dojdzie do ich zjednoczenia pod rządami Wacława w 1300 r. W XIV w. ustali się kurs grosza na poziomie 12 denarów. Na grzywnę krakowską zaś (197,68 g) przypadać będzie 48 groszy. Później ich liczba mieszcząca się w tej jednostce monetarnej - mimo spadku wagi także samego grosza - ulegnie zwiększeniu do 18.

O groszach praskich wielu uczniów w Polsce dowiaduje się przy okazji omawiania ustaleń zjazdu w Wyszechradzie z 1335 r. Wiemy, że wówczas to król czeski Jan Luksemburski zrzekł się pretensji do Korony Polskiej i zwierzchnictwa nad Mazowszem w zamian za Śląsk i wypłatę przez Kazimierza Wielkiego 20 tys. kop groszy praskich (jednostki tej często używano przy więszych transakcjach), a więc 1,2 mln tych groszy - gdyby polski złoty obrachunkowy już istniał (pojawił się na przełomie XV i XVI w.), opłata ta wyniosłaby 40 tys. zł pol. Notabene, grosze bite przez Jana Luksemburskiego nie miały już takiego uroku, jak grosze Wacława. Poza legendą, wyraźnie różnią się odwzorowaniem Lwa czeskiego - polecam obejrzeć okazy w archiwum aukcji WCN.

Kazimierz Wielki pod koniec swojego panowania próbował wybić podobną monetę - i faktycznie, powstał przepiękny wizerunek grosza krakowskiego z orłem piastowskim na rewersie. Niestety, brakowało rodzimych zasobów srebra i koszt emisji okazał się zbyt wysoki. Wybito mało groszy krakowskich i są one ekstremalnie rzadkimi numizmatami. Dalszy okres mennictwa polskiego stał pod znakiem półgroszy praktycznie aż do panowania Zygmunta Starego. Same grosze praskie z czasem podlały i stawały się również gorsze wizerunkowo - na zakończenie cyklu postów o reformie groszowej wktótce zaprezentuję wylicytowanego w jednym locie z wyżej prezentowaną monetą grosza praskiego Władysława Jagiellończyka. Ostateczny kres groszy praskich przypadł na połowę XVI w.

Bo zaczęło się od grosza - c.d.

Grosz wenecki Lorenzo Tiepolo (1268-1275)

Chwilowo opuszczamy geograficzne granice Rzeczypospolitej, przenosząc się jednocześnie w odległe nam czasy późnego średniowiecza. Reforma groszowa, która w swojej pełnej postaci nastąpiła od emisji groszy turońskich, zaś na ziemie polskie dotarła w postaci groszy praskich Wacława II, miała swoje wcześniejsze przejawy. Wiąże się m.in. z prezentowaną tutaj monetą, na którą dosłownie "zachorowałem" przed ponad rokiem, gdy pierwszy raz ujrzałem ją w katalogu aukcji WCN. Wtedy jednak zabrakło wiary w zwycięstwo i nawet nie próbowałem jej zdobyć, mając w planach zakupy monet polskich. Późniejsze próby na zachodnich serwisach aukcyjnych okazały się bezowocne. Wreszcie jednak udało się!

Jak powszechnie wiadomo, miasta północnych Włoch w późnym średniowieczu należały do czołowych pod względem rozwoju gospodarczego organizmów państwowych Europy. Mówi się o nich często jako o kolebce (proto)kapitalizmu. Intensywny handel na styku Lewantu i Europy Zachodniej dynamizował obieg pieniężny. Denary średniowieczne powoli przestawały wystarczać. W 1202 r. w Wenecji doża Enrico Dandolo zaczął bić cięższe niż dotychczas monety srebrne równe 24 denarom wzorowane motywami graficznymi na pieniądzu bizantyjskim, zwane groszami lub matapanami. Na awersie umieszczono postać św. Marka przekazującego chorągiew panującemu doży, na rewersie zaś - Chrystusa siedzącego na tronie. Wzór ten utrwalił się na wiele dziesięcioleci, wiernie kopiowany przez kolejnych władców Wenecji, znajdując również ścisłe naśladownictwa (co najmniej dwóch państw: serbskiego i bułgarskiego). Oto, jak wygląda ta 21-milimetrowa i ważąca ok 2g monetka:

AWERS: LATEVPL SM VENETI DUX
REWERS: IC

Moneta wybita za panowania 46. doży Wenecji, Lorenzo Tiepolo, panującego w latach 1268-75. W 1284 r. inny władca, Giovanni Dandolo, wybije pierwsze dukaty, czyli złote monety o wadze ok. 3,5 g, wzorowane na florenckich florenach. Prezentowany grosik został zdobyty na aukcji elektronicznej wiedeńskiego domu aukcyjnego HD Rauch. Pomimo trzeciego stanu zachowania, moim zdaniem bardzo urokliwy... M.in. dzięki pięknym detalom, lekko orientalnej stylistyce i solidnemu, głębokiemu biciu. Późniejsze grosze europejskie, co widać po zaprezentowanym przed kilkoma tygodniami groszu turońskim, będą znacząco różnić się od tej drobnej monetki. Reforma groszowa, przekraczając granicę Alp, ustali odmienne wzory graficzne i parametry bitych monet. Wkrótce kolejny tego przykład, tym razem władcy - przez okres kilku lat - także polskiego.

piątek, 30 marca 2012

Szóstak koronny Jana III 1683

W oczekiwaniu na kilka monet, które jadą do mnie z Wiednia i pozwolą na kontynuowanie średniowiecznej reformy groszowej na moim blogu, "z doskoku" wylicytowałem dzisiaj pospolitą acz sympatyczną monetkę wybitą w roku Wiktorii Wiedeńskiej za panowania Jana III Sobieskiego. Jest to zarówno "debiut" tego władcy na blogu, jak i monety sześciogroszowej. Wypada więc krótko wspomnieć o monarsze oraz o nowym nominale.

Jan Sobieski urodził się w 1629 r. Na tron Rzeczypospolitej wybrany w 1674 r. jako dotychczasowy hetman wielki koronny (od 1668 r.). Podejmował próby wzmocnienia władzy królewskiej i dążył do przyłączenia Prus Książęcych do Korony. Oczywiście zasłynął przede wszystkim z wygranej bitwy pod Chocimiem i Odsieczy Wiedeńskiej. Co zaś w obszarze mennictwa? Próby przywrócenia ordynacji menniczych z połowy wieku nie powiodły się. W obiegu znajdowały się olbrzymie ilości kiepskiej monety bieżącej - boratynek i tymfów - którą wymieniano po skomplikowanych kursach na monetę lepszą. Przykładowo tymf lub 90 boratynek równe było 2 16/17 szóstaka. Kwitła spekulacja, zaś obieg gospodarczy był utrudniony. Otwarto tylko dwie mennice koronne - w Krakowie i Bydgoszczy, dzierżawione przez (nie)sławnego Boratiniego - oraz miejska w Gdańsku.

Monety sześciogroszowe wśród innych krotności grosza wprowadził już Zygmunt Stary w wyniku reformy z 1528 r. Bili ją potem i jego syn, i Stefan Batory. Jednak dopiero wskutek procesów inflacyjnych nominał ten zyskał popularność za pierwszego i ostatniego Wazy, która utrzymała się - i to na jeszcze większą skalę - właśnie za Jana III Sobieskiego. Poniżej przedstawiam tę pospolitą i łatwą do zdobycia monetę - dość atrakcyjny egzemplarz ze stosunkowo głębokim biciem (poza obrzeżami).

AWERS: JAN III Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL POLSKI WIELKI KSIĄŻĘ LITWY RUSI PRUS

REWERS: GROSZ SREBRNY POSZÓSTNY KRÓLEWSTWA POLSKIEGO - VI - 1683

Na awersie widnieje wizerunek króla zwrócony w prawo z wieńcem laurowym na głowie (pospolitym typem są również szóstaki z wizerunkiem ukoronowanym). Na rewersie ukoronowana tarcza trójpolowa: herb Korony i Litwy, pośrodku nieco niżej herb Janina Sobieskich. Jeszcze niżej herb Leliwa podskarbiego wielkiego koronnego Jana Andrzeja Morsztyna. Nominał "VI" nad tarczą. Na nielicznych, i przez to znacznie bardziej pożądanych, szóstakach Sobieskiego między Orłem i Pogodnią widnieje litera "C" lub "K" (oznaczenie mennicy krakowskiej) bądź "B" (znak mennicy bydgoskiej).

Z kolei w legendzie awersu na siódmej godzinie widnieją inicjały TLB - Tytusa Liwiusza Boratiniego. Moneta graficznie nie przedstawia się zbyt pięknie, co jest cechą raczej wszelkich typów monet z panowania Jana III, może poza talarami. Ogólnie można wyczuć patrząc na te numizmaty, że gospodarka emitującego je państwa nie była w dobrej kondycji. Moneta ma średnicę 25 mm, wagę katalogową 3,36 g i wybita jest w kiepskim srebrze próby 6-łutowej (0,375). Prezentowana pochodzi z mennicy w Bydgoszczy.

Emisje szóstaków tego typu trwały nieprzerwanie od 1677 do 1684 r., później nastąpiły jeszcze bardzo niewielkie w 1686 i 1687 r. Mennice postanowio zamknąć w 1685 r. Król rządził do śmierci w 1696.

sobota, 25 lutego 2012

Trojak koronny Zygmunta III Kraków 1605

Późnośredniowieczna reforma groszowa za sprawą zawrotnych cen, które niestety na dzisiejszej aukcji WCN osiągnęły upatrzone przeze mnie numizmaty, zostaje niniejszym odłożona na przyszłość. Co się odwlecze, to nie uciecze - przynajmniej można mieć taką nadzieję. W każdym razie lista rzeczy, które obiecałem w przyszłości omówić na blogu uległa wydłużeniu, a ja wracam w samo serce mennictwa Rzeczypospolitej, do najpopularniejszego chyba typu monety w polskiej numizmatyce. To jedyna moja w znoju wywalczona zdobycz na dzisiejszej imprezie.

Jesteśmy w zdecydowanie innym okresie pod względem menniczym, niż ten, z którego pochodzi większość do tej pory przeze mnie prezentowanych trojaków Zygmunta III. Od 1601 r., w związku z zamętem panującym w obiegu pieniężnym i inflacją, zdecydowano o zamknięciu wszystkich mennic na ziemiach polskich z wyjątkiem krakowskiej. Nieliczne emisje trojaków do 1603 r. trwały poza nią jeszcze w mennicy wileńskiej. Zakaz bicia pieniądza w 1608 wybiciem ortów złamie jako pierwszy Gdańsk. Tymczasem to mennica krakowska - najpóźniej, bo dopiero w 1600 r., otwarta za panowania Zygmunta III - jako jedyna kontynuuje emisje monety trzygroszowej. Także ona stopniowo zmniejsza ich intensywność, aby przerwać je w 1608 r. Z 1614 pochodzi ekstremalnie rzadka emisja (R8 wg Igera), natomiast na dobre bardzo kiepskie - graficznie i metrycznie - monety zaczną być bite od 1618 r.

Widoczny niżej trojak należy do drugiego typu rysunkowego, po trojaku z głową króla w lewo, zaprezentowanym w poście z jesieni 2010 r. Z biegiem lat typ ten zmieniał się nieznacznie aż do 1607 r., z którego pochodzi już nieco odmienny wizerunek monarchy. Można powiedzieć, że mincersko jest to porządna robota, a monetka jest w ładnym stanie zachowania (II-), mimo drobnej wady blachy widocznej u dołu po lewej na awersie.

AWERS: ZYGMUNT III Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL POLSKI WIELKI KSIĄŻĘ LITEWSKI

REWERS: GROSZ SREBRNY POTRÓJNY KRÓLESTWA POLSKIEGO - 16 K 05


Na rewersie, od góry, przejrzyście i standardowo rozmieszczone znaki mennicze i legenda: nominał, Snopek między Orłem i Pogonią, u dołu data przedzielona oznaczeniem literowym mennicy krakowskiej. Z tego roku pochodzi wersja tekstowa rewersu, w której piątka jest odwróconą do góry nogami dwójką. Swego czasu przypisywano jej znacznie większą rzadkość, jednak obecnie za T. Igerem daje się obu typom rzadkość R1. Moneta ma pozycję K.05.1a w katalogu tego wybitnego, zmarłego przed dwoma laty badacza trojaków.

wtorek, 21 lutego 2012

Bo zaczęło się od grosza...

Zgodnie z obietnicą zawartą w poprzednim poście rozpoczynam na blogu krótki cykl postów poświęconych mennictwu w nieco odleglejszych - niż do tej pory omawiane - czasach. Jakoś przed rokiem zacząłem interesować się okresem w historii Europy, który zwykło się określać jako reforma groszowa. Zapoczątkowało ją ożywienie gospodarcze, które dokonało się w XIII wieku. Wzrost zasięgu handlu, rozwój miast, początki kredytu oraz odkrycia nowych złóż srebra wymusiły zmiany w dość konserwatywnych systemach monetarnych, czerpiących z rozwiązań przyjętych we Francji za wczesnych Karolingów. Wczesnośredniowieczna moneta europejska to drobny pieniążek, który w krajach łacińskich nazywano, nawiązując do tradycji Cesarstwa Rzymskiego, denarem. Miał on często masę nie większą niż 1g srebra (spadającą z kolejnymi emisjami jednego władcy wskutek renovatio monetae), niekiedy przyjmując formę jednostronną (tzw. brakteat). Podobnie było we wczesnym państwie piastowskim, które zapożyczało głównie germańskie rozwiązania monetarne, w tym słowo "pieniądz" od niemieckiego "penning".

Wprowadzenie grubej monety srebrnej (grossus) to praktycznie wstęp do nowożytnych systemów menniczych. W tym samym mniej więcej czasie wybijane są w miastach północnych Włoch pierwsze monety złote o masie ok. 3,5g (florenckie floreny i weneckie dukaty). Następne epoki przyniosą niebawem jeszcze grubszy pieniądz stanowiący wielokrotność groszy, taki jak masywny srebrny talar czy polski złoty (początkowo funkcjonujący tylko jako jednostka obrachunkowa). Stąd właśnie tytuł tego wpisu, choć nawiązuje on do przedwojennej książeczki Mariana Gumowskiego przeznaczonej dla młodzieży, w której słynny polski numizmatyk opisuje rozwijającą się pasję chłopców, zapoczątkowaną przypadkiem po odkopaniu grosza krakowskiego Kazimierza Wielkiego (szczęściarze!).

Poniżej prezentuję ważną monetę - jest nią grosz turoński, wybity za panowania Filipa IV Pięknego (1285-1314) w mieście Tours. Moneta ma ok. 26 mm średnicy i waży ok. 4g; została wybita w okolicach 1305 r. Pierwszy tego rodzaju pieniądz zaczął emitować Ludwik IX Święty (1226-70) po powrocie z VII krucjaty, w trakcie której zapoznał się z arabskim systemem monetarnym. Później naśladowało go kilku kolejnych władców Francji. Oto, jak prezentuje się ten niezwykły numizmat:

AWERS ZEWN.: NIECH IMIĘ PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA BĘDZIE BŁOGOSŁAWIONE / AWERS WEWN.: FILIP KRÓL

REWERS: MIASTO TOURS

Na awersie wewnątrz podwójnego otoku napisowego widnieje krzyż równoramienny (motyw pamiętający czasy Karola Wielkiego i obecny również na wielu innych monetach średniowiecznych), na rewersie zaś kasztel miasta Tours otoczona 12 lilijkami, co ma oznaczać wartość monety - 12 denarów. Przepiękna, gotycka moneta - prototyp grosza. Analogiczny wzór przyjęto wkrótce na groszu praskim wprowadzonym przez Wacława II, który niedługo postaram się przedstawić.

Monetę zdobyłem na ostatniej internetowej aukcji Künkera (dzisiaj dotarła do mnie przesyłka) - na polskim rynku numizmatycznym jest raczej trudno dostępna.

Na koniec, jako że prezentowany grosz jest najstarszą jak do tej pory monetą na moim blogu (choć nie w mojej kolekcji - zdarzyło się raz nabyć z ciekawości dirhem z okresu panowania Sasanidów w Iranie), chciałbym zapoznać czytelnika z kilkoma ciekawostkami. Jakie wydarzenia pamięta omawiany numizmat? Na podstawie Wikipedii (a jakże...) można stwierdzić, że niestety wiele okrutnych. To Filip Piękny wytoczył proces Templariuszom, kilkudziesięciu z nich kazał spalić na stosie oraz skonfiskował majątek zakonu. Król ten miał również napięte stosunki z papieżem - kazał m.in. ekshumować zwłoki Bonifacego VIII i spalić je na stosie za herezję. Przyczyną konfliktu były oczywiście pieniądze, a ściśle opodatkowanie duchowieństwa. Znana jest bulla tego papieża adresowana do monarchy, zaczynająca się od specyficznych słów: "Słuchaj synu". Z drugiej strony, Filip IV zapoczątkował również proces ustanawiania ustroju parlamentarnego, po raz pierwszy w 1302 r. zwołując Stany Generalne.