wtorek, 28 stycznia 2014

Półtalar wikariacki Augusta III 1741

Chociaż okres saski nie zapisał się korzystnie w historii politycznej i gospodarczej Rzeczypospolitej - można śmiało powiedzieć, że znajdowała się ona wówczas na równi pochyłej, trwając w ogólnym rozprężeniu, podczas gdy inne państwa Europy, w tym ościenne, modernizowały się, konsolidowały polityczno-administracyjnie i zbroiły wielotysięczne armie - jednak mennictwo zwłaszcza Augusta III może być interesującym okresem w historii polskiej monety z punktu widzenia współczesnego kolekcjonera. Trochę o tej epoce pisałem już tutaj. Za szczególnie ciekawe numizmaty należy uznać tak zwane monety wikariackie - okolicznościowe emisje elektorów saskich, związane z pełnieniem przez nich godności wikariuszy Rzeszy (okręgu saskiego) po śmierci cesarza, a przed wyborem nowego. Do nich właśnie zalicza się prezentowany półtalar, bity w latach 1741-42. Przyjrzyjmy się tej pięknej, okazałej monecie (kliknięcie spowoduje otwarcie zdjęć o większych rozmiarach):

AW: Z BOŻEJ ŁASKI FRYDERYK AUGUST KRÓL POLSKI KSIĄŻĘ SAKSONII ARCYMARSZAŁEK I ELEKTOR


RW: W PROWINCJACH PRAWA SASKIEGO TYMCZASOWY RZĄDCA CESARSTWA I WIKARIUSZ


Monety wikariackie elektorzy sascy rządzący Rzeczpospolitą bili trzykrotnie: August II Mocny w 1711 r., August III w latach 1740-42 oraz w 1745 r. Były to różne nominały, emitowane przez mennicę w Dreźnie. Wyższe nominały prezentowały wysoki poziom artystyczny oraz wręcz medalową jakość i głębokość bicia. Tak jest i w przypadku prezentowanej monety, chociaż talar z tej samej emisji przedstawia się jeszcze bardziej imponująco, ciesząc oczy znakomitymi detalami. Zarówno na monetach talarowych, jak i na o wiele skromniejszych jedno- i dwuhalerzowych (groszowych), na awersie widnieje król na koniu, na rewersie zaś tron cesarski pod baldachimem, z leżącymi pod nim insygniami. Monety miały charakter okolicznościowy, jednak stopień zużycia obiegiem niższych nominałów świadczy o tym, że wykorzystywano je w roli pieniądza obiegowego. Czy także na ziemiach polskich - tego nie mogę napisać w oparciu o posiadaną przeze mnie literaturę, choć na południowo-zachodnich terenach Rzeczypospolitej zapewne tak, zwłaszcza biorąc pod uwagę panujący wówczas głód dobrego pieniądza.

Kupiona przeze mnie w sklepie numizmatycznym (nadarzyła się przyzwoita cenowo okazja) sztuka ma średnicę 34 mm, wagę katalogową 13,78g (srebro próby 0,803) i stopień rzadkości R2. Pokryta jest ładną, mieniącą się kolorami patyną.

A już niebawem... bardzo ładna monetka ze starożytnej kolonii greckiej.