czwartek, 15 września 2016

Drachma z Efezu 202-150 p. Chr.

Dzisiejszy wpis należy do tych jedynie luźno związanych z tematyką bloga. Raz na jakiś czas pozwalam sobie wylicytować za granicą jakąś niezbyt drogą monetę wybitą w starożytnej Grecji. Mennictwo tego regionu antycznego świata jest moim zdaniem szczególnie ciekawe - aż szkoda, że w Polsce spotyka się z małym zainteresowaniem, ustępując znacznie łatwiej dostępnym monetom imperium rzymskiego. Różnorodność pieniądza starożytnej Grecji jest imponująca, odzwierciedlając mnogość politycznych bytów ulokowanych w basenie Morza Egejskiego w czasach antycznych - o dalej położonych koloniach nie wspominając - i zmienne losy poszczególnych polis, toczących wojny tak między sobą, jak i z zewnętrznymi najeźdźcami. Przedstawień na monetach mamy całe mnóstwo: różne gatunki fauny i flory, postaci mitologicznych, przedmiotów. Po ateńskiej tetradrachmie z czasów Peryklesa i nieco późniejszym nomosie (odpowiedniku didrachmy) z Metapontu w południowej Italii przyszedł czas na jeszcze drobniejszą monetkę, podobnie jak wymienione wybitą w srebrze: drachmę z Efezu, pamiętającą pierwszą połowę drugiego stulecia przed Chrystusem. Oto jej zdjęcia w znacznym powiększeniu (numizmat osiąga niespełna 18mm):

AWERS: Ε - Φ


REWERS: ΑΥΤΟΜΕΔΩΝ


Efez był ważnym ośrodkiem starożytnej Jonii, położonym przy ujściu rzeki Kaystros do Morza Egejskiego. Dzisiaj to oczywiście zachodnie wybrzeże Turcji. Blisko stąd do innej starożytnej krainy - Lydii, której przypisuje się wynalazek monety w VII w. p. Chr. Z miastem związana jest postać filozofa Heraklita. Według legendy miała tutaj spędzić ostatnie lata ziemskiego życia Maria z Nazaretu, a wraz z Nią św. Jan ewangelista. Jej osobie zostały zresztą później poświęcone obrady soboru efeskiego w 431 r. Miasto odwiedzał św. Paweł, który miał nawet zatarg z miejscowymi rzemieślnikami, pikietującymi podczas głoszenia nauk. Wszystko przez spadek zamówień związanych z lokalnym kultem Artemidy. W ten sposób dotarliśmy do tematu wyobrażeń na monecie. Są one związane właśnie z uznawaną za opiekunkę miasta boginią. Stąd na awersie przypisywana jej pszczoła (kapłanki świątyni Artemidy nazywane były pszczółkami), na rewersie natomiast palma, pod którą miała się urodzić, oraz inny jeszcze jej symbol - jeleń.

Ciekawostką jest wybijanie na rewersach monet efeskich imion urzędników (sędziów?) nadzorujących emisje w kolejnych latach. Stąd znaczna różnorodność - można to tak chyba określić - typów napisowych tych numizmatów. Na przedstawionym wyżej swoje imię umieścić kazał niejaki Automedon.

Brak komentarzy: