wtorek, 9 kwietnia 2013

Trojak koronny Zygmunta III Lublin 1598

Nareszcie udało mi się zdobyć trzygroszówkę z ostatniej mennicy koronnej emitującej trojaki za Zygmunta III, która nie była jeszcze obecna na blogu. Monetka nie poraża urodą, choć na tle wielu innych typów z tej mennicy nie wygląda najgorzej - zainteresowani czytelnicy mogą przejrzeć chociażby zasoby archiwum aukcji WCN - znajdą w nich sporo istnych "potworków", które wyszły spod rylców i punc pracowników lubelskiego zakładu.

Historia mennicy lubelskiej jest krótka, ale jednocześnie całkiem ciekawa. To najkrócej funkcjonująca mennica państwowa, jeśli uwzględniać łącznie wszystkie okresy funkcjonowania. Epizod menniczy Lublina w całej historii tego miasta trwał zaledwie sześć lat. Dopiero w XIX w. badacze ostatecznie dogadali się, że wybite w nim monety nie zostały wyemitowane we Lwowie. Mennicę lubelską uruchomili w 1595 r. podskarbi wielki koronny Jan Firlej i późniejszy probierz generalny Rzeczypospolitej, Kasper Rytkier. Podobieństwo do trojaków olkuskich każe przypuszczać, że początkowo zakład zatrudniał personel "pożyczony" z tamtego miasta.

Przyjrzyjmy się monetce, która dzisiaj dołączyła do mojego zbioru, wylicytowana na Allegro, a niedawno ściągnięa do Polski z aukcji online Künkera. Należy do mniejszych trojaków - jej średnica nie osiąga nawet 20 mm. Po raz pierwszy, dzięki nowemu obiektywowi makro, załączam zdjęcia w większym rozmiarze (widoczne niżej posiadają linki do blisko dwa razy większych).

AWERS: ZYGMUNT III Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL POLSKI WIELKI KSIĄŻĘ LITEWSKI


REWERS: GROSZ SREBRNY POTRÓJNY KRÓLESTWA POLSKIEGO 1598 - L


Jest to typ L.98.6 w katalogu T. Igera, ze stopniem rzadkości R. Egzemplarz przyzwoicie wybity i ładnie zachowany. Po obu stronach typowy układ graficzny, na rewersie porządek w oznaczeniach menniczych - wpływ zarządzenia nakazującego, aby zamiast znaków menniczych zarządców mennicy umieszczać tylko literę oznaczającą miasto i herb podskarbiego koronnego - tego ostatniego jednak brak!

Losy mennicy lubelskiej, zamkniętej ostatecznie w 1601 r., były dość burzliwe. Kilkakrotnie zmieniali się jej zarządcy. Szczególnie ciekawa była historia jej dzierżawcy Melchiora Reysnera, który wskutek znacznego zadłużenia musiał po krótkim czasie oddać budynek i uciekać przed wierzycielami do Gdańska, gdzie wkrótce zmarł. Wypadki te opisał w swoim artykule T. Panfil na łamach "Biuletynu Numizmatycznego" (nr 4/1998). Zakład poza trojakami bił również rzadkie obecnie grosze i szóstaki.