sobota, 9 czerwca 2012

Trojak gdański Zygmunta I Starego 1536

Wracamy na ziemie Rzeczypospolitej, z nowym nabytkiem z 51. aukcji WCN, która - w momencie gdy piszę tego posta - jeszcze trwa. Tym razem musiałem narzucić sobie niski limit, więc po wywalczeniu nowej monety od razu opuściłem Novotel, żeby móc ją spokojnie sfotografować. Tym razem bez ekstrawagancji: wracamy do "osi tematycznej" tego bloga, czyli monety trzygroszowej. Mennica również pojawiała się zwłaszcza w pierwszych postach dość często. Teraz jednak cofamy się o kilkadziesiąt lat, w okres kiedy to Gdańsk na dobre włącza się w orbitę stosunków menniczych Rzeczypospolitej. Od 1535 r. zaczyna bić wprowadzone ordynacją z 1526 r. trojaki, przejmując zadania właśnie zamkniętej mennicy toruńskiej. Przyjrzyjmy się jednej z wcześniejszych emisji.

AWERS: ZYGMUNT I KRÓL POLSKI PAN CAŁYCH PRUS

REWERS: GROSZ SREBRNY POTRÓJNY MIASTA GDAŃSKA

Monetę, w katalogu T. Igera z oznaczeniem G.36.2f (rzadkość R1),wybito w srebrze wysokiej próby 14-łutowej (0,875), co przy wadze katalogowej 2,67 g wiąże się z niewielką średnicą (21 mm), charakterystyczną dla większości emisji z późniejszych okresów za panowania Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy. Koncepcję graficzną przejęto od mennicy toruńskiej: koronowany wizerunek króla na awersie, napis polowy na rewersie. Odejdzie od niej Zygmunt August, później zarówno Stefan Batory, jak i Zygmunt III przejmą ten wzór dla trojaków. Monarcha jest przedstawiony realistycznie, jako wyraźnie sędziwy człowiek. Z kolei na rewersie rzuca się w oczy dawna nazwa Gdańska, "Dannczk". Już w następnym roku zastąpi ją stopniowo nazwa łacińska.

Za Zygmunta Starego bito w Gdańsku trojaki w latach 1535-40 i 1546. Żaden z tych roczników nie jest obecnie pospolity, uzyskując w katalogu Igera stopień rzadkości minimum R1.

Należy pamiętać, że już w momencie włączenia Prus Królewskich do Korony Gdańsk miał za sobą długie tradycje mennicze. Iger za Gumowskim podaje jako okres, w którym prawdopodobnie podjęto bicie pieniądza w tym mieście, panowanie księcia Świętopełka (1220-1266), zaś nowsze ustalenia B. Paszkiewicza publikowane na łamach Przeglądu Numizmatycznego wskazują nawet na końcówkę XII w. i panowanie Sambora I (dziękuję Bartłomiejowi Czyżewskiemu za przekazanie informacji na ten temat). Później działała tam mennica krzyżacka. Gdańsk, podobnie jak inne miasta Prus, zachował znaczną autonomię w zakresie bicia pieniądza, z której korzystał zwłaszcza począwszy od XVII w.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Tetradrachma ateńska z okresu klasycznego

Temat dzisiejszego postu może być dla czytelnika dość szokujący. Zdaję sobie sprawę, że nie ma on nic wspólnego z ogólną tematyką bloga - poza faktem, że dotyczy kawałka metalu z wybitymi znakami, stanowiącego w odległej epoce środek płatniczy na pewnym obszarze. Trudno, nie będę szukał na siłę uzasadnień: fascynują mnie monety starożytnej Grecji i od czasu do czasu pozwolę sobie na podobny wybryk, a następnie pochwalę się nim tutaj. Na pewno nie będzie to zdarzać się często, gdyż ceny monet antycznych z basenu Morza Egejskiego są bardzo wysokie.

Jak można krótko scharakteryzować prezentowaną niżej niezwykłą monetkę? Jest to tetradrachma attycka wybita w drugiej połowie V w. przed Chr., a więc w epoce klasycznej, obejmującej m.in. okres działalności Peryklesa. Waży ok. 17 g (czterokrotność drachmy, która w systemie eubejskim, przejętym przez Ateny i okalającą je Attykę, ważyła 4,3 g), a więc - przy średnicy nieprzekraczającej 23 mm - jest to dość masywny, gruby kawałek srebra. Na awersie widnieje opiekunka miasta, bogini Atena, zaś na rewersie odciśnięto stempel o kształcie zbliżonym do kwadratu z sową, atrybutem boginii i symbolem Aten, oraz na lewo od niej gałązką oliwną i sierpem Księżyca. Monetę musiał uszkodzić przed wiekami jakiś kupiec, prawdopodobnie sprawdzając, czy jest w całości ze srebra - barbarzyńca jakiś to chyba musiał być, bo jak można wątpić w autentyczność monety tak kunsztownie wybitej? Ale może wiedza i wyobraźnia mnie zawodzą, a powody dla takiego czynu jednak istniały.

AWERS: beznapisowy

REWERS: ATEŃCZYKÓW

Skoro już tak chwalę się nowym nabytkiem, który dzisiaj przybył do mnie z USA (aukcja Classical Numismatic Group), i który był dla mnie osiągalny finansowo właśnie dzięki wspomnianemu wyżej aktowi wandalizmu, wypada chociaż nieco zarysować obraz mennictwa epoki. Temat to przebogaty, a że odcinki - jeżeli w ogóle pojawią się następne - będą ukazywać się rzadko, trzeba go jakoś syntetycznie wyłożyć. Zacznijmy od tego, że Greków można uznać za twórców monety (pomijam tutaj odległe Chiny). Prawdopodobnie zaczęto bić pierwsze monetki z elektronu (naturalny stop srebra i złota) w kształcie fasolki w Lidii u wybrzeży Azji Mniejszej w końcu VII w. przed Chr. W Grecji właściwej monety zaczął emitować prawdopodobnie król Argos Fejdon na wyspie Eginie, położonej w Zatoce Sarońskiej między Attyką i Peloponezem.

Później już nastąpiło szybkie upowszechnienie monety w całym świecie greckim. W wielu miejscach zastępowano nią wcześniej używane płacidła, tj. żelazne rożny. Od nich wywodzi się nazwa drobnej monety - obola - zaś od wyższej "jednostki" monetarnej, pęku sześciu rożnów, który można było wziąć w garść, pochodzi określenie drachma. Ukształtował się system złożony z wielokrotności i frakcji drachmy i obola: dekadrachmy (dziesięciokrotność drachmy), oktodrachmy (ośmiokrotność), hexadrachmy (sześciokrotność), tetradrachmy (czterokrotność), didrachmy (dwukrotność), hemidrachmy (połowa), tetrobole, triobole (trzykrotność obola, równa hemidrachmie), diobole (dwukrotność), trihemiobole ("praprzodkowie" naszych półtoraków - półtorakrotność), tritemoriony (3/4 obola) i hemiobole (1/2 obola).

W świecie greckim działały setki mennic, posługujących się różnymi standardami wagowymi - nie obowiązywała jedna masa drachmy, funkcjonowało kilka systemów. Po wczesnym okresie elektronowym dominowało zdecydowanie wykorzystanie srebra. To, co zdumiewa w antycznych monetach greckich, to różnorodność stosowanych na nich wyobrażeń. Poza panteonem bogów odnosiła się do symboli miast, często zwierzęcych lub roślinnych, a także do atrybutów bóstw. Mamy m.in. żółwie na monetach Eginy, delfiny okalające głowę Aretuzy na pieniądzu odległych Syrakuz (Sycylia) - w tym na słynnych i przepięknych dekadrachmach z tego miasta - pszczoły na monetach jońskiego Efezu (Azja Mniejsza), poza tym dziki, wilki, jelenie, kraby, kłosy zboża i wiele, wiele innych. Gdy dodamy do tego jeszcze motywy erotyczne, wyobrażenie amfory czy Labiryntu, to... stanowczo nie wyczerpiemy bogactwa wizerunków antycznej monety greckiej.

Monety z okresu klasycznego są często okazałe i masywne (17 g tetradrachmy robi swoje - zasobne były złoża kruszców w tamtych czasach w basenie Morza Egejskiego, m.in. w Laurionie, eksploatowane przez Ateńczyków), a do tego niezwykle kunsztowne: sówka ateńska z okresu hellenistycznego niestety nie dorównuje pod względem artystycznym swojemu pierwowzorowi z poprzedniej epoki. Masywne musiały być również stemple, którymi ręcznie je wybijano - zgodnie z szacunkami badaczy miały one sporą wytrzymałość w porównaniu z naszymi średniowiecznymi i renesansowymi stemplami: z jednego wybijano ok. 20-30 tysięcy monet.

Literatura: M. Mielczarek, Mennictwo starożytnej Grecji. Mennictwo okresów archaicznego i klasycznego, PTN, Warszawa - Kraków 2006.

piątek, 1 czerwca 2012

Trojak ryski Zygmunta III 1589

Po krótkiej przerwie wracam z moim nowym nabytkiem. Jest nim monetka trzygroszowa wybita w dawno nieobecnej na blogu mennicy ryskiej w okresie, w którym miasto było pod opieką Rzeczypospolitej, posiadając znaczną autonomię i oczywiście prawo bicia własnej monety. Okres ten rozpoczyna się w roku 1581, kończy zaś w 1621, kiedy Ryga dostała się pod szwedzkie panowanie. Mamy więc za panowania Stefana Batorego i Zygmunta III bogate emisje zarówno monety zdawkowej, jak i pieniądza złotego, w tym ciężkich portugałów. Sporo również trojaków bitych ładnymi stemplami zgodnie z ordynacją menniczą Batorego z 1578 r., z napisem polowym na rewersie okalającym sporych rozmiarów herb miasta, czyli bramę miejską z kluczami.

Swego czasu opisując trojaki ryskie z lat 1594 i 1596 wspomniałem, że wcześniejsze bicia miały mniej korzystne wizerunki króla. Podtrzymuję moją ocenę, choć akurat w zdecydowanie najmniejszym stopniu dotyczy ona właśnie prezentowanej emisji z 1589. Wizerunek Zygmunta III jest wprawdzie dość nietypowy, znacznie różniący się od wszystkich, jakie do tej pory sfotografowałem - być może jego "dyfuzja" w początkach panowania Wazy na rozległych obszarach Rzeczypospolitej napotykała przeszkody - jednak trudno odmówić mu pewnego uroku i kunsztu. Późnorenesansowa kryza robi wrażenie. Prezentowany egzemplarz jest mocno połyskliwy, a przez to trudny do sfotografowania. Przyznam, że nie walczyłem z tym połyskiem, starając wykorzystać go na zdjęciu jako atut, wraz z delikatną, złocistą patyną przy brzegach. Oczywiście ten wybór ma też swoje minusy.

AWERS: ZYGMUNT III Z BOŻEJ ŁASKI KRÓL POLSKI KSIĄŻĘ LITEWSKI

REWERS: III - 1589 - GROSZ SREBRNY POTRÓJNY MIASTA RYGI


Moneta w katalogu T. Igera figuruje pod pozycją R.89.3c (rzadkość R), choć mój egzemplarz posiada nieco inną interpunkcję. Mimo że "nadmiernie" połyskliwa, to jednak ładnie zachowana. Sporo błędów menniczych - wykruszenia stempla, a do tego częsty w przypadku trojaków ryskich koniec blachy, łatwo rzucający się w oczy dzięki bardzo regularnemu, co również charakterystyczne dla tej mennicy, brzegowi monetki.

Tak się jakoś złożyło - zapewne z racji dużych emisji zwłaszcza w latach następnych, choć i pewnie znaczenia Rygi jako położonego na dalekiej północy, ale jednak ważnego ośrodka miejskiego - że trojaki stąd zyskały znaczną renomę na dużych obszarach Europy, a późniejsze słynne fałszerstwo urzędowe polskich monet trzygroszowych w Raguzie wzorowane było właśnie na monetach ryskich.