sobota, 11 czerwca 2011

Półtalar Stanisława Augusta 1788

Drugim moim nabytkiem z ostatniej aukcji WCN jest półtalar Stanisława Augusta Poniatowskiego z 1788 r. Jest to już wyraźnie grubsza moneta, równa czterem złotym polskim. Ma to swoje odzwierciedlenie w cechach metrycznych: masa 14,03 g srebra próby trzynastołutowej (0,813), średnica 34 mm.

Na awersie widnieje przepiękny, klasycystyczny wizerunek Stanisława Augusta Poniatowskiego. Rewers zdobi ukoronowana, prostokątna tarcza pięciopolowa ze zdwojonymi godłami Korony i Litwy oraz herbem Ciołek Poniatowskich pośrodku. Tarczę od góry okala wstęga oderu Orła Białego, dodatkowo wzbogacona u dołu motywami roślinnymi. Pod nią zawieszony jest order. Inicjały "E.B." należą do zarządcy Mennicy Warszawskiej Efraima Brenna.


Awers: Stanisław August z Bożej Łaski Król Polski Wielki Książę Litewski


Rewers: 20 7/8 [sztuk] z Grzywny Czystej Kolońskiej : 1788


Moneta posiada również napis na rancie: FIDEI*PUBLICAE*PIGNUS (rękojmia zaufania publicznego), którego fragment prezentuję na poniższym zdjęciu:



Ort toruński Jana Kazimierza 1655

Żniwa 46. Aukcji WCN już za mną! Dwie wyjątkowe monety czekają na prezentację. Nie należą one tym razem do "drobnicy". W ogóle muszę przyznać, że większą satysfakcję daje mi grubszy pieniądz. Wkrótce może trzeba będzie zmienić adres bloga - choć nie jest to takie proste, pasujące i dobre hasła są "zajęte"...

Pierwszym ze zdobytych numizmatów jest ort toruński z okresu panowania Jana Kazimierza Wazy. Władca ten zapisał się w pamięci potomnych emisją niesławnych tymfów, czyli niepełnowartościowych złotówek, oraz szelągów miedzianych Boratiniego (boratynek). Były to nie dość, że podłe, to jeszcze w dodatku brzydkie monety, bite w wielkim pośpiechu w milionach sztuk. Orty koronne z tego okresu również nie należą do szczególnie udanych (choć niektóre typy rysunkowe mogą cieszyć oko). Natomiast orty Gdańska i Torunia - przynajmniej wcześniejsze - odznaczają się wspaniałą urodą i nawiązują wzorniczo do najlepszych barokowych wzorców. Od dawna nosiłem się z zamiarem nabycia orta toruńskiego. Gdański będzie musiał poczekać. Nie nastawiam się natomiast na zdobycie elbląskiego, podobnie jak dowolnych talarów (o monecie złotej nawet nie wspominając). Wszystko to jest już i pozostanie poza moim zasięgiem.

Orty toruńskie z epoki Jana Kazimierza są moim zdaniem niezmiernie interesujące. Bito je od 1650 do 1655 (z przerwą w 1652) oraz od 1659 do 1668 roku. Pierwsza seria emisji odznaczała się wyjątkowo pięknymi wizerunkami. W późniejszym okresie rytownicy stempli najwyraźniej działali już w zbyt dużym pośpiechu i wizerunki uległy pewnemu uproszczeniu (polecam zapoznanie się z historią aukcji na www.wcn.pl i porównanie). Z owych pierwszych sześciu lat emisji szczególnie te z 1650 i 1651 są bardzo rzadkie.

Choć koncepcja monet pozostawała niezmienna - wizerunek króla zwróconego w prawo w zamkniętej koronie, barokowej peruce i z orderem złotego runa na awersie oraz herb Torunia na rewersie - występowały liczne odmiany rysunkowe. W samym roku 1655 poza tą widoczną na zdjęciach zdarzały się awersy z inaczej przedstawionym fryzem na królewskiej głowie oraz innym wyglądem twarzy (prezentowany tutaj jest stosunkowo korzystny na tle pozostałych). Inaczej też wygląły niektóre odmiany rewersu. Mury miejskie w herbie - tak jak to często bywało w latach 1660-tych - ryto w niektórych odmianach w ten sposób, że wypukłe były kontury, a nie ich wypełnienie.


Awers: Jan Kazimierz z Bożej Łaski Król Polski
i Szwecji [!] Wielki Książę Litwy Rusi Prus


Rewers: Moneta Nowa Miasta Torunia (18 [groszy])


Po bokach tarczy herbowej miasta widnieją znaki mincerskie HI-L zastępcy dzierżawcy mennicy, Hansa Jakuba Lauera. Był on bratem zarządcy, Hansa Dawida Lauera, stawiającego swoje inicjały HD-L. Hans Dawid dzierżawił mennicę toruńską w latach 1649-1669. Znaki Hansa Jakuba pojawiają się na ortach w roku 1655, zaś na dukatach - w latach 1653-55.

Moneta posiada typowe dla tego okresu liczne i poważne defekty mennicze. Rewers został wybity częściowo wykruszonym stemplem. Widać to dobrze po prawej stronie - piątki w dacie są ledwie czytelne. Moneta jest tłoczona, a przez to lekko "jajowata". Na lepszy stan zachowania i jakość bicia nigdy nie mógłbym sobie pozwolić, zresztą w historii aukcji WCN sztuki mennicze i idealnie wybite praktycznie nie występują. Prezentowana i tak jest w stanie ponadprzeciętnym.

Jeśli chodzi o dane metryczne, emisje z lat 1650-1655 odznaczały się wysoką, 14-łutową próbą (0,875) srebra i ważyły średnio 5,61 g. W latach 1659-1668 zwiększono wagę do 6,31 g, ale wyraźnie obniżono próbę - do 10 łutów (0,625). Katalogowa średnica monety to 30 mm.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na jeden istotny szczegół - nominał. Nadal jest to 18 groszy. Problem w tym, że talar nie równał się już w rozpatrywanym okresie 72 groszom. W ordynacji menniczej z 1650 r. potwierdzono kurs grubej monety srebrnej na poziomie 90 groszy. Oznaczało to de facto, że ort przestawał być monetą ćwierćtalarową - inaczej niż w epoce gdańskich emisji za Zygmunta III, gdy stopniowe podrożenie talara z 40 do 72 groszy poskutkowało wzrostem (opóźnionym) nominału ortów z 10 do 18 groszy (być może przejściowo do 16 - niektórzy badacze, jak np. H. Radzikowski, twierdzą, że "16" na awersach ortów gdańskich z późnych emisji za Zygmunta III oznacza nie pierwszy człon daty, a nominał). Jest to wstęp do dalszego podlenia ortów, które w epoce saskiej staną się praktycznie tożsame z tymfami (podwartościowymi złotówkami, wprowadzonymi po raz pierwszy z inicjatywy Andrzeja Tymfa w epoce króla Jana Kazimierza).